fajne.life

Przez ostatnie dwa tygodnie aplikacja Upday – moja ulubiona apka do newsów – po prostu nie działała. Zniknęła. Nie ładowały się w niej wiadomości, było totalnie pusto. Zdążyłem już pomyśleć, że to koniec. Że pora szukać czegoś nowego.

No to szukałem. Google News, Onet, Euronews, kilka innych. Próbowałem dać im szansę.

I to była masakra.

Zamiast konkretów – chaos. Zamiast informacji – emocje. Nagłówki jak z tabloidu. Algorytmy, które wołają tylko o kliki. Coś o tragediach, coś o celebrytach, coś o niczym. A za chwilę wszystko inne, nowe, jeszcze głośniej wołające o uwagę.

A ja chcę po prostu wiedzieć, co się dzieje. I tylko jeżeli faktycznie się dzieje.

Dlatego tak lubię Upday. Daje mi 10 najważniejszych newsów. Tylko tyle. Z Polsk, ze świata. Bez reklam. Bez nachalności. Po prostu: co się wydarzyło, co warto wiedzieć. Dwa zdania opisu, zdjęcie, tytuł. Koniec. Nie aktualizuje się co pięć minut. Niektóre wiadomości siedzą w niej i kilka dni – jeżeli nic się nie wydarzyło, Upday się nie zmienia. Nie trzeba jej włączać co godzinę, wręcz nie ma to sensu. Uruchamiam więc raz na dzień, czasem raz na dwa dni – i wiem wszystko, co ważne.

Ten brak hałasu jest bezcenny. Tęskniłem za nim.

I dziś… Upday wróciła. Dostała aktualizację. I znowu działa. Niewiele aplikacji naprawdę robi różnicę. Ta robi. Dla mnie – ogromną.