Wmawiają nam, że cel uświęca środki, ale jak dalekie jest to od prawdy. W końcu to samo życie jest jego istotą, a nie jego kres. W szkole nie chodzi o to, aby ją skończyć, tylko aby się uczyć, aby zdobywać doświadczenie, zawierać przyjaźnie, kształtować swoją osobowość… A co robimy, gdy szkoła się skończy? Tęsknimy. A w pracy? Czy najważniejsze w niej na prawdę jest jej koniec o 17? A może wypłata? Awans? A może emerytura? Stałe na coś czekamy, do czegoś dążymy, nie widząc, że to sama droga jest tym najpiękniejszym czasem. A cel? Jest jedynie końcem tej pięknej drogi i nie warto poświęcić dla niego tego, co najistotniejsze, nie warto go przyspieszać, poganiać, a czasem i w ogóle osiągać.