Szczęście to taki trochę mój temat, o szczęście przecież chodzi w fajnym życiu. Nie mogłem więc przejść obojętnie obok wyników badań opublikowanych przez Kuan-Ju Huang i artykułu na ten temat:
Psycholożka Kuan-Ju Huang przeanalizowała dane ponad 8 tysięcy dorosłych osób z Holandii. Sprawdzała, czy konsekwentne traktowanie szczęścia jako priorytetu faktycznie przekłada się na poprawę samopoczucia i satysfakcji z życia. W ramach opisywanego badania psycholożka obserwowała zmiany w podejściu do szczęścia u ludzi na przestrzeni lat 2019–2023.
Nacisk na osiąganie szczęścia w dłuższej perspektywie nie poprawił poziomu zadowolenia z życia. Co więcej, skupienie się na szczęściu przyniosło wzrost zarówno pozytywnych, jak i negatywnych emocji. Można to tłumaczyć w ten sposób, że skupienie się na szczęściu wyostrza wrażliwość na wszelakie emocje. Zdaniem Huang, wzrost negatywnych emocji może wynikać z presji, jaką wywiera na nas obsesja na punkcie szczęścia.
Jeśli szczęście staje się głównym celem, każde odstępstwo od tego ideału może wywoływać nie tylko chwilowe rozczarowanie, ale też narastające poczucie niepewności i frustracji.
Potrzebowałem kilku tygodni aby poukładać sobie w głowie te słowa. W końcu one w pewnym stopniu podważają to, na czym skupiam się każdego dnia – na moim dążeniu do szczęścia. Pokazują, że to może nie być właściwa drogą.
Ludzie często nie mają klarownej wizji, jak rzeczywiście zwiększyć swoje szczęście. Popularne hasła w stylu „myśl pozytywnie” czy „rób to, co kochasz” są zbyt ogólnikowe, by przekładały się na konkretne działania. Zamiast rzeczywistego wzrostu dobrostanu, możemy czuć się zagubieni i sfrustrowani, nie wiedząc, jak skutecznie podążać za swoimi pragnieniami. (…) Szczęście nie powinno być traktowane jako nadrzędny cel, lecz jako rezultat działań, które autentycznie nas angażują i sprawiają nam przyjemność (…) Kluczem do szczęścia jest zatem zaangażowanie w działania, które mają dla nas sens i wartość. Kierując swoje wysiłki na konkretne, dające spełnienie aktywności, osiągamy nie tylko większe poczucie szczęścia, ale też wypracowujemy trwałe strategie budowania lepszego życia.
I właśnie ta druga część artykułu pozwoliła mi ułożyć sobie to wszystko w odpowiedni sposób. Działania – one są kluczem. W moim dążeniu do szczęścia one są podstawą, nie boję się ich i to sprawia, że moja drogą ma sens. Konkretne działania, czynności – są strategią do budowania trwałego szczęścia.
Zrozumiałem też, że badania Kuan-Ju Huang mogą mieć jedną poważną wadę – wyobrażenie ludzi o szczęściu, które zostało w ostatnich latach tak mocno wypaczone. Media – w tym te społecznościowe – kodują nam w głowie niewłaściwy jego obraz. W skutek czego często dążymy do czegoś, co nie jest, nie może być, prawdziwym szczęściem. Skupiając się na tym, z pewnością nie osiągniemy pozytywnych efektów.