Jest taka jedna, jedyna książka, a właściwie cała seria książek, którą nie tylko MÓGŁBYM czytać na okrągło, ale tak właśnie robię. I to od kilku lat. Choć technicznie rzecz biorąc, to czyta mi ją Piotr Fronczewski. Chodzi oczywiście o audiobooka, a tytułem, na punkcie którego mam takiego bzika, jest „Harry Potter”.
Pisałem ostatnio o Harrym przy okazji pytania o postać z filmu lub książki, którą mógłbym być. Pamiętasz „Dobranockę” z dzieciństwa? Dziś idea tej wieczornej bajeczki nie ma szansy na sukces, ponieważ dzieciaki mają dostęp do bajek właściwie 24 godziny na dobę. Netflix, Disney Plus, czy HBO nigdy nie przestają działać. Dzieci nie mają więc żadnego powodu, aby czekać cały dzień na tę jedną, jedyną bajkę na dobranoc. Ja jednak pamiętam doskonale czasy, w których nie było w ciągu dnia tak łatwego dostępu do bajek. Nie mieliśmy w domu kablówki ani satelity, więc jak miałem ochotę pooglądać bajeczkę, ratowała mnie kaseta wideo albo oczekiwanie na wieczorną bajkę na dobranoc. Wtedy nie lubiłem tego oczekiwania, jednak dziś sam funduję sobie każdego dnia taki odliczający do wieczora zegar.
A czekam właśnie na Harry’ego. Codziennie, przed samym zaśnięciem, funduję sobie 30-minutową dawkę magicznych przygód dzieci–czarodziejów. I, choć po tych kilku latach słuchania jednego i tego samego, znam już tę opowieść na pamięć, to każdego dnia czekam z podekscytowaniem na wieczór, aż po raz kolejny będę mógł przenieść się do szkoły czarodziejstwa w Hogwarcie, by przeżyć kolejną, wspaniałą przygodę.
Dodatkowym atutem jest Piotr Fronczewski, który wprost w genialny sposób czyta tę historię i sprawia, że ten prosty audiobook wydaje się wielką superprodukcją. Niewiarygodne przeżycie.
A Ty? Słuchałaś, słuchałeś już Harry’ego Pottera? ☺️