Tag: codzienność

  • 📗 fajna muzyka, mój dziennik dźwięków

    Dzielę się moją muzyką. Tym, co leci codziennie w moich słuchawkach, głośnikach, w samochodzie, na siłowni – i jest to bardzo ważny kawałek mnie. Każdego pierwszego dnia miesiąca tworzę nową playlistę i przez kilka tygodni dodaję do niej utwory, które mnie zachwycają, inspirują, a czasem i przerażają. Znajduję je na zajęciach z tańca, na ulicy w przejeżdżających samochodach, na rolkach, w autobusie, w słuchawkach współpasażera z pociągu. Każdy z tych utworów sprawia, że zaczynam inaczej myśleć, ruszać się, nie ważne, czy jestem na przejściu dla pieszych, gram w pingponga, czy jem z dzieciakami kolację. To mój dziennik dźwięków. Dzisiaj się nim dzielę. I co miesiąc będą tu pojawiać się nowe playlisty – częstuj się, jeżeli tylko chcesz.

    Na dole tego wpisu znajdziesz playlisty z poprzednich miesięcy.

    inne playlisty

    Poza moją comiesięczną, mam zapisanych w bibliotece w Spotify, również kilka innych playlist, które towarzyszą mi w konkretnych sytuacjach. Jedną z nich jest playlista o nazwie ”reading harry potter ⚡️”, zawierająca spokojne dźwięki wspomagające skupienie w momentach, w których tego potrzebuję. Włączam ją gdy piszę, ale fajnie sprawdza się również, gdy potrzebuję odprężyć się po długim i ciężkim dniu.

    painting&writing to playlista z muzyką, która pomaga mi wejść w jeszcze głębszy stan skupienia. Uruchamiam ją, gdy wiem, że potrzebuję utrzymać wyższy poziom koncentracji przez dłuższą chwilę – również podczas pisania.

    Używałem kiedyś aplikacji Endel do puszczania specjalnych dźwięków dla poprawienia mojej koncentracji, zmaksymalizowania skupienia. Z Endel już zrezygnowałem, ale znalazłem w Spotify playlistę z dźwiękami z tej aplikacji. Czasem używam – gdy potrzebuję maksymalnego skupienia.

    (więcej…)
  • 📗 dzienniki, wpis z 12 lipca 2024 roku

    W dzisiejszych 📗 dziennikach dzielę się refleksją nad mijającymi wakacjami. Minęło pół miesiąca, a ja na, pierwszy rzut oka, nie zrobiłem za wiele. Po chwili jednak dochodzę do wniosku, że to, co działo się w tym czasie, ma dla mnie większą wartość, niż mogłoby się wydawać. Dostrzegam postęp, nawet jeśli nie jest on dramatyczny, a to daje mi satysfakcję i przekonanie, że jestem na właściwej drodze.

    12 lipca 2024

    mijają dwa tygodnie moich wakacji. nie zrobiłem nic szczególnego. nie wyjechałem, niewiele zmieniłem. czy żałuję? z jednej strony trochę tak, ale z drugiej… dlaczego miałbym żałować? idę moimi małymi kroczkami do celu, poprawiam to, co chcę w życiu poprawiać. nie są to kroki milowe – choć te małe czasem i takie się wydają dla mnie – to jednak cieszę się, źe jestem na właściwej drodze. postęp – to zdecydowanie co jest widoczne. i to mnie cieszy.

    Wartość, jaką wynoszę z tego wpisu, to umiejętność doceniania małych kroków i procesów, które w codziennym biegu mogą łatwo zostać przeoczone. Choć nie było wielkich osiągnięć, to jestem bliżej osiągnięcia moich celów niż przed dwoma tygodniami. To przypomnienie, że nie zawsze muszę mierzyć się z ogromnymi wyzwaniami, aby uzyskać postęp – czasem wystarczą małe, konsekwentne działania. A tak naprawdę, to te małe kroczki są cenniejsze, niż rewolucje, które zdarza mi się sobie fundować.

    Prowadzenie dziennika daje mi przestrzeń, by dostrzec subtelne zmiany i przypomnieć sobie, że nawet małe kroki mają ogromną moc. To narzędzie nie tylko do śledzenia postępu, ale też do nauki akceptacji mojego własnego tempa.