Tag: dzień dobry

  • Schronienie

    Witajcie drodzy! Zaczynamy kolejny tydzień walki o życie. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że kiedyś napiszę takie zdanie. Nie myślałem, że przyjdzie nam kiedykolwiek walczyć o tak podstawową rzecz, jaką jest życie. Nie mogłem nawet przypuszczać, że najlepszym schronieniem przed wrogiem stanie się mój własny dom. Tym bardziej cieszę się, że go mam. I jestem szczęśliwy, że udało mi się stworzyć tu warunki, w których jestem w stanie przetrwać. Choć cena jest wysoka – brak kontaktu z drugim człowiekiem.

    Ale! Początek tygodnia to kolejna wspaniała okazja, aby sprawić, by życie było trochę bardziej fajne. Droga do tego wiedzie przez zmiany – nawet te drobne.

    Nie narzekacie ostatnio na brak ruchu? Ja trochę tak, a nawet bardzo TAK, co potwierdziło moje poranne spotkanie z wagą. W związku z tym trzeba działać. Aktywności poza domem staram się ograniczać do minimum, więc rolki, rower czy hulajnoga odpadają. Mogę jednak ruszać się więcej nie wychodząc! Nie potrzebuję do tego specjalnego sprzętu, stworzyłem sobie za to prosty plan „treningowy” (chyba to za duże słowo), zapewniający więcej ruchu: sześć razy dziesięć pompek, sześć razy dziesięć brzuszków, cztery razy dziesięć przysiadów i dwa razy dziesięć pajacyków. Ot, taki prosty plan, daje mi razem 18 sesji ćwiczeń, i zakładając, że co godzinę będę wykonywał dwa z nich, wystarczy mi tego na cały dzień. Teraz trzeba tylko dawać radę 😉 Aby przypilnować samego siebie postanowiłem używać aplikacji do śledzenia nawyków – Streaks.

  • Zgubiła nam się godzina

    Dzień dobry! 🙂 Wygląda na to, że w tym roku nikomu nie przeszkadza powrót do czasu letniego? Mamy chyba poważniejsze problemy na głowie? Choć większość z nas nawet w normalnych okolicznościach pewnie i tak by nie zauważyła, że zegarki przeskoczyły o godzinę do przodu. W końcu wszystko robi się „samo”. Gdy byłem mały, w czasach przed-internetowych i przed-komórkowych, ten dzień często wywoływał spore zamieszanie a w poniedziałek zawsze przytrafiał się jakiś Bartek czy Łukasz, który przychodził spóźniony, bo zapomniał przestawić zegarek. Fajne czasy!

    Miłego dnia!

  • Film na dobranoc

    Dzień dobry! Wiesz dlaczego ostatnio tak lubię poranki? Ponieważ siadam i piszę do Ciebie. Bardzo to polubiłem 🙂 Lubię pisać tu, na blogu, lubię jak ktoś czyta, a jeszcze bardziej jak odpisze. Kiedyś co rano nagrywałem podcast i wideo, a wcześniej pisałem Morning Pages – widzę, że taka poranna forma aktywności sprawia mi dużo frajdy. NIe inaczej jest z moimi wpisami na dzień dobry.

    Co rano patrzę w zapiski w kalendarzu i wybieram te, o których chcę chwilę pomyśleć a następnie Wam opowiedzieć. Czasem danego dnia przypada tylko jedna rzecz i wtedy nie mam problemu, ale bywa i tak, że pod cyferkami z datą znajduje się kilka pozycji – i tak właśnie jest dzisiaj. Zastanawiam się wtedy, na której z nich się skupić. Na początek odrzucam te najgłupsze – np. dzisiejszy dzień żelków to totalna bzdura. Te paskudy, które dzieciaki uwielbiają, to napakowana cukrem i barwnikami, jedna z najgorszych form słodyczy jakie zostały wymyślone przez człowieka. Nie chcę o tym pisać. Następnie rezygnuję z pozycji o których nie mam za wiele pojęcia a i nie chcę póki co w tym zakresie poszerzać swojej wiedzy – tu na przykład dobrze wpasował się dzisiejszy „dzień chwastów”. Nie wiem o co chodzi i dzisiaj zdecydowanie nie chcę się dowiedzieć. Po takiej selekcji zazwyczaj zostaje mi co najwyżej jeden temat. Jednak dzisiaj mam dwa. Jeden bardzo ważny, wręcz ultraważny, drugi trochę bardziej przyziemny. Zgadniesz który jest który?

    Powiem wprost: dzisiaj o 20:30 wszyscy gasimy na godzinę światła. Na tym właśnie polega akcja Godziny dla Ziemi, którą, jak co roku w ostatnią sobotę marca, organizuje WWF . Ten symboliczny gest (bo w praktyce ta jedna godzina niewiele może dać) to znak dla naszej planety, że – pomimo wszystkich złych rzeczy jakie je zrobiliśmy – pamiętamy o niej. To również moment, w którym powinniśmy choć przez chwilę zastanowić się nad tym, co możemy zrobić, aby nie niszczyć naszej planety. Tegoroczna edycja akcji odbywa się pod hasłem „Nie tamuj rzek! Niech płyną”. Wyłączycie światła? Dla mnie nie będzie to wielkim wyzwaniem – o 20:30 zazwyczaj leżę już w łóżeczku i czytam coś na dobranoc – tym razem po prostu wyłączę lampkę wcześniej 😉

    Drugim wydarzeniem, nad którym postanowiłem się dzisiaj chwilę zastanowić, jest Dzień bez Kłamstwa. W sumie to dość żenujące, że musimy taki dzień w ogóle obchodzić… Ale skoro już jest, to w ramach jego obchodów, proponuję Ci dzisiaj na wieczór bardzo fajny film: „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” 🙂

    Link do niego tutaj.

    Tylko pamiętaj! O 20:30 godzinna przerwa! 🙂 🕤 🌍

  • Piąteczek!

    Witajcie, w końcu piątek! Szczerze mówiąc, to napisałem to pierwsze zdanie, a później musiałem sprawdzić, czy aby napewno jest ten piątek. Wszystkie dni są ostatnio do siebie podobne i łatwo o pomyłkę 🙂 Jak się trzymacie z niewychodzeniem z domu? Damy radę, prawda?!

    Każdego dnia patrzę rano w kalendarz i szukam informacji o tym, czego akurat obchodzimy dzień… i czasem, tak jak dzisiaj, robi mi się smutno. W końcu to Międzynarodowy Dzień Teatru. Tylko że… bez teatru…

    Świętowanie trzeba więc odłożyć na następny rok.

    Mimo tego, chciałbym życzyć wszystkim aktorom, dramaturgom, choreografom, charakteryzatorom, garderobianom, inspicjentom, reżyserom, scenografom, suflerom, operatorom świateł i wszystkim innym, którzy mają cokolwiek wspólnego z teatrem – wszystkiego dobrego w dniu teatru, w Waszym dniu.

    A dla Ciebie tradycyjnie: miłego dnia! 🙂

  • Szpinak, przedszkole i Adam B.

    Dzień dobry! Niby czwartek, ale trochę jak sobota – wszyscy w domu, nikt u nas nie wychodzi do pracy czy do szkoły… zwariować można 🙂 Na szczęście u nas w domu tylko ja wstaję tak rano – mam więc trochę spokoju, i mogę bez żadnych przeszkód napisać Ci o tym, co mi dzisiaj po głowie chodzi…

    A jest to dzień szpinaku! Wspaniałego i przepysznego koszmaru każdego dziecka. Choć powiem szczerze, że nie przypominam sobie, aby któraś z moich córek kiedykolwiek mówiła mi, że u niej w przedszkolu czy w szkole pojawił się na obiad szpinak. A szkoda! Czyżby przestali już torturować dzieci tą zmieloną, zieloną papką? Gdy ja chodziłem do przedszkola, to szpinak był serwowany na obiad przynajmniej raz w miesiącu. Z całej naszej grupy lubiłem go tylko ja i Adam B. Pamiętam dwie osoby z przedszkola: Łukasza – mojego najlepszego kumpla z tamtych lat, oraz właśnie Adama, który zapadł mi w pamięć właśnie ze względu na to iż tak jak ja lubił jeść szpinak. Tak, obydwaj byliśmy dziwakami! Ale Adam, jako jedyny przedszkolak, wylizywali też po obiedzie cały swój talerz, czym rozbawiał zawsze naszą grupę i wprawiał w złość Panie przedszkolanki. Dzięki temu ja z moją szpinakową pasją stawałem się w oczach kolegów już trochę bardziej normalny. Nie mam wielu wspomnień z przedszkola, ale te co mi zostały uwielbiam i pielęgnuję!

    Ale wracając do szpinaku. O zaletach tego bogatego w witaminy symbolu zdrowia i siły mógłbym pisać bardzo długo. Ale tego nie zrobię. Bo dzisiejszy dzień sprawił, że posmutniałem… Ten dzień przypomniał mi po raz kolejny, jak bardzo zmieniło się nasze życie w ostatnim czasie. Jest czwartek – a to oznacza, że wczoraj powinien być u mnie w Grodzisku targ. A w mojej kuchni powinny leżeć przepyszne owoce i warzywa, w tym właśnie szpinak. Niestety. Tego wszystkiego po prostu już nie ma – wirus nam to zabrał. Mam tylko nadzieję, że za rok ten dzień będę mógł świętować w zupełnie inny sposób. Wiem, że wiele jest w moich rękach – wystarczy, że przez jakiś czas będę siedział w domu i nie marudził na sytuację. Trzeba się DOSTOSOWAĆ! 🙂 Moje angielskie słowo dnia na dzisiaj to właśnie adjustment.

    A co słychać u Was? Miłego dnia!

  • Na śniadanie gofry!

    Witajcie! 🙂

    Kolejny dzień w domu, ciąg dalszy zmagania się z problemami, utrudnieniami i niewygodą… Muszę Wam się przyznać, że momentami szlag mnie trafia z powodu tego wszystkiego! Ale po chwili przypominam sobie, że chyba nie bardzo mogę narzekać. W końcu muszę jedynie siedzieć na dupie w domu i nie wychylać nosa za drzwi jeżeli nie muszę. Tyle. Dla tak wielu osób cała ta sytuacja to przecież walka o życie. A jutro to ja mogę być na ich miejscu…

    Proponuję (…) aby corocznie w każdym kraju obchodzono Dzień Życia (…) Trzeba, aby dzień ten był przygotowany i obchodzony przy czynnym udziale wszystkich członków Kościoła lokalnego. Jego podstawowym celem jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele i w społeczeństwie świeckim wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i każdej kondycji.

    To słowa Jana Pawła II z encykliki Evangelium Vitae z 1995 roku. W odpowiedzi na nie, 3 lata później, w 1998 roku, został powołany Dzień Świętości Życia, który obchodzimy właśnie dzisiaj. Z kościołem nie zawsze mi po drodze, ale te słowa Jana Pawła II pięknie wpisują się w czas jaki nastał i walkę jaką toczymy, prawda?

    A skoro już jestem przy tym cholernym wirusie, to mignęło mi wczoraj gdzieś w internecie słów chimera – podobno „nasz” koronawirus właśnie nim jest. A więc dzisiaj będzie to moje słowo dnia.

    Oczywiście nie jest on wcale „fire-breathing female monster”, bardziej chodzi o to, że być może powstał z połączenia dwóch innych wirusów… 😉

    Ale dość już z wirusami! W końcu poza Dniem Świętości Życia, obchodzimy dzisiaj również dzień goooooooffffrrrraaa!!! Postanowiłem więc trochę pogrzebać w internecie na ich temat. I okazuje się, że to wcale nie moje dzieciaki są największymi świrami jeżeli o nie chodzi!!! Otóż wyobraźcie sobie, że dzień gofrów został wymyślony w Skandynawii i to właśnie tam ludzie mają na ich punkcie największego hopla!
    Ale to nie przeszkadza mi, aby moim dziewczynom na śniadanie zrobić dziś wspaniałe i słodkie – jak cukier puder którym będą posypane – gofry! Jeszcze śpią, ale już nie mogę się doczekać ich min, gdy usłyszą, co dziś na śniadanie ☺️

    A dla Was przepis z którego korzystam 🙂 Smacznego!

    Gofry

    Składniki
    • 2 szklanki mleka
    • 2 szklanki mąki pszennej
    • 2 jajka
    • 2 łyżki cukru
    • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
    • 1/3 szklanki oleju
    szczypta soli

    Instrukcje
    1. Oddzielamy żółtka od białek.
    2. Wszystkie składniki, poza białkami z jajek, miksujemy na gładką masę. 
    3. Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z ciastem. 
    4. Pieczemy w rozgrzanej gofrownicy przez ok. 2-3 minuty, aż do uzyskania rumianego koloru. 
    5. Wystudzone lekko gofry podajemy z bitą śmietaną, truskawkami lub innymi ulubionymi dodatkami.

  • Dzień dobry! Dzień życia!

    Gdy piętnaście lat temu pierwszy raz obchodziliśmy Narodowy Dzień Życia, powstała piosenka „Dom Pełen Skarbów”. Słowa i muzykę do niej napisał Jan Pospieszalski, a w nagraniu utworu uczestniczył między innymi Paweł Kukiz (nie łatwo dziś znaleźć tą piosenkę w internecie, ale jak chcecie posłuchać, podrzucam Wam link). Narodowy Dzień Życia to polskie święto, które powstało, abyśmy mogli choć na chwilę przypomnieć sobie jak cenne jest ludzkie życie, oraz jak bardzo jesteśmy za nie odpowiedzialni – szczególnie gdy chodzi o ludzi najmniejszych i najsłabszych.
    Zobaczcie, jakie to piękne święto na ten trudny dla nas wszystkich czas.

    A tak z innej beczki, ostatnio, w kontekście naszego złośliwego koronawirusa, coraz częściej słychać w telewizji słowo „lockdown”. Z każdym tygodniem wprowadza go więcej krajów. Pewnie i nas to czeka… A zastanawialiście się, co to słowo tak na prawdę znaczy?

  • Czas wynalazców?

    Dzień dobry! Wygląda na to, że zaczynamy kolejny tydzień – choć przymusowe siedzenie w domu, nie będzie on się wiele różnił od weekendu. Ale damy radę, prawda?

    W internecie krąży od jakiegoś czasu mem przypominający, że ponad 300 lat temu, w 1665 roku, gdy z powodu epidemii dżumy zamknięto Cambridge – podobnie jak dzisiaj – odesłano studentów do domu. Jeden z nich, młody, 23-letni chłopak, wrócił na farmę swojej matki i w wolnym od nauki czasie wynalazł rachunek różniczkowy. Nazywał się Isaac Newton.

    A wiecie, że dokładnie 163 lata temu oficjalnie uruchomiono w Nowym Jorku pierwszą windę? I choć mechanizm jej działania znany jest i wykorzystywany przez ludzkość już od czasów starożytnych, to właśnie 23 marca 1857 roku uznawany został za dzień wynalezienia windy. Z tej okazji właśnie dzisiaj obchodzimy Dzień Windy.

    Być może i Wam wpadnie dzisiaj do głowy jakiś niesamowity pomysł, który na zawsze zapisze się na kartach historii 🙂 Tego Wam życzę! Miłego dnia i całego tygodnia 😊

    Ps. wiedzieliście, że „lift” i „elevator” to to samo? Ja nie…

  • Pierwszy dzień wiosny!

    Dzień dobry, mamy sobotę, 21-szy marca. Słuchajcie (i czytajcie): dzisiaj pierwszy dzień wiosny! 🐝 🌱 🌸 ☘️ 🌼 

    Czy to nie zabawne, że w tym roku, w dzień wagarowicza większość z nas zostaje w domu? PRZYMUSOWO! I wcale nie dlatego, że jest akurat sobota. Zapowiada się na cały miesiąc wagarowicza…. Tylko tym razem nikt się nie cieszy. Mam nadzieję, że za rok dzieciaki będą mogły już bez przeszkód i z radością uciekać z lekcji. Ale tylko w ten jeden dzień. No i na litość boską – niech dzień wagarowicza nie wypada więcej w sobotę! 😁

    ps. za rok to będzie niedziela 😉

  • Dziś na obiad risotto

    To nie przypadek, że Dzień bez Mięsa zbiega się z początkiem wiosny, gdy przyroda budzi się do życia… A wiecie, że na świecie aż 10% ludzi – często ze względów religijnych czy kulturowych – nie spożywa pokarmów mięsnych? Wieloletnie badania wykazały, że osoby takie żyją średnio o kilka lat dłużej, niż amatorzy mięska – czyż nie jest to wspaniały argument za tym, aby dietę wegetariańską dołączyć do sposobów na Fajne Życie?

    Dzień dobry! 😀

    Ten piątek to coś o wiele więcej niż tylko dzień bez mięsa. Dzisiaj wypada również Międzynarodowy Dzień Szczęścia! I właśnie w tym trudnym dla nas wszystkim okresie, powinniśmy docenić to wspaniałe życie, które zostało nam dane. Powinniśmy nauczyć się być szczęśliwi z tym co otrzymaliśmy, w końcu każdy może mieć swoje fajne życie🙂 Niezależnie od tego, co będzie jutro. Miłego dnia!

    Z okazji dnia bez mięska, gotuję dzisiaj moje ulubione risotto grzybowe (choć mam w domu jeszcze większego amatora tego dania!). Idealne danie na taki dzień 🍲 Chcecie przepis? Proszę bardzo:

    Risotto z grzybami

    Składniki
    • 350 g ryżu do risotto
    • 40 g grzybów suszonych
    • 3 szt cebule szalotki
    • 1,5 l bulionu warzywnego
    • 2 ząbki czosnku
    • olej
    • 3 łyżki tartego parmezanu
    • 250 ml wina białe, wytrawne
    • 1 łyżeczka soku z cytryny
    • 1 łyżka sera mascarpone
    • natka pietruszki
    • sól i pieprz

    Instrukcje
    1. Grzyby zalewamy ciepłą wodą i odstawiamy na półtorej godziny.
    2. Po tym czasie wyjmujemy grzyby na sitko i odcedzamy je. Nie wylewamy pozostałego z nich wywaru.
    3. Cebulę i czosnek drobno kroimy. Na dużą patelnię albo rondel wlewamy olej, a następnie wrzucamy cebulę i smażymy aż do zeszklenia. Po chwili dodajemy czosnek i smażymy.
    4. Wsypujemy ryż do risotto i mieszamy aż stanie się przezroczysty.
    5. Następnie wlewamy 3/4 białego wina i mieszamy aż alkohol wyparuje.
    6. Wlewamy wywar z grzybów i mieszamy do momentu, aż wchłonie go ryż. Następnie cały czas mieszając wlewamy po jednej chochli wywaru warzywnego. Gdy wywar zostanie wchłonięty, wlewamy kolejną – cały czas delikatnie mieszając. I tak za każdym razem aż ryż wchłonie całość. Całość zajmuje około 20 minut.
    7. W połowie gotowania dodajemy posiekane grzyby.
    8. Doprawiamy solą, pieprzem i sokiem z cytryny, a na sam koniec gotowania, dolewamy resztę wina i ponownie mieszamy.
    9. Na sam koniec dodajemy łyżkę sera mascarpone i również mieszamy całość.
    10. Po wymieszaniu całości przykrywamy patelnię albo rondel pokrywką i odstawiamy danie na 5 minut.
    11. Risotto podajemy posypane świeżo startym parmezanem, świeżo zmielonym czarnym pieprzem i posiekaną natką pietruszki.