Witajcie drodzy! Zaczynamy kolejny tydzień walki o życie. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że kiedyś napiszę takie zdanie. Nie myślałem, że przyjdzie nam kiedykolwiek walczyć o tak podstawową rzecz, jaką jest życie. Nie mogłem nawet przypuszczać, że najlepszym schronieniem przed wrogiem stanie się mój własny dom. Tym bardziej cieszę się, że go mam. I jestem szczęśliwy, że udało mi się stworzyć tu warunki, w których jestem w stanie przetrwać. Choć cena jest wysoka – brak kontaktu z drugim człowiekiem.
Ale! Początek tygodnia to kolejna wspaniała okazja, aby sprawić, by życie było trochę bardziej fajne. Droga do tego wiedzie przez zmiany – nawet te drobne.
Nie narzekacie ostatnio na brak ruchu? Ja trochę tak, a nawet bardzo TAK, co potwierdziło moje poranne spotkanie z wagą. W związku z tym trzeba działać. Aktywności poza domem staram się ograniczać do minimum, więc rolki, rower czy hulajnoga odpadają. Mogę jednak ruszać się więcej nie wychodząc! Nie potrzebuję do tego specjalnego sprzętu, stworzyłem sobie za to prosty plan „treningowy” (chyba to za duże słowo), zapewniający więcej ruchu: sześć razy dziesięć pompek, sześć razy dziesięć brzuszków, cztery razy dziesięć przysiadów i dwa razy dziesięć pajacyków. Ot, taki prosty plan, daje mi razem 18 sesji ćwiczeń, i zakładając, że co godzinę będę wykonywał dwa z nich, wystarczy mi tego na cały dzień. Teraz trzeba tylko dawać radę 😉 Aby przypilnować samego siebie postanowiłem używać aplikacji do śledzenia nawyków – Streaks.