Mój poranny, znienawidzony prysznic, to jednoczenie taki mój barometr.
Każdego dnia rano, gdy na iPhonie wyskakuje mi powiadomienie: „Kolego, czas na prysznic”, decyduję, jaki będzie mój dzień. Już na etapie tej pierwszej decyzji ustalam, czy danego dnia będę dawał radę, czy raczej sobie odpuszczał. Ta jedna decyzja organizuje cały mój dzień. A od kiedy uświadomiłem sobie jej wagę, o wiele łatwiej mi jest nie odpuszczać i wchodzić do wody. Choć najczęściej mi się nie chce. Ale to normalne… ludzkie… nikomu się nie chce, ale tylko nieliczni dają radę. A warto się postarać. Jeżeli już z samego rana podejmiesz tą decyzję, że Ci się chce, to później jest dużo łatwiej również nie odpuszczać.