Tag: refleksja

  • 📗 dzienniki, wpis z 15 sierpnia 2024 roku

    Dzisiejszy zapis z mojego dziennika przypomina mi, ile rzeczy umyka z mojej głowy każdego dnia. Jednocześnie dziennik daje mi drugą szansę – możliwość odnalezienia tego, co zapisałem, a o czym już dawno zapomniałem. Od drobnych pomysłów po sny, które kiedyś były tak mocno żywe, ale po chwili… no cóż, szybko uciekają.

    wpis z 15 sierpnia 2024

    im więcej piszę, tym częściej dostrzegam, jak często zapominam o różnych rzeczach. ale nie zapominam przez to, że piszę, dzięki pisaniu widzę jedynie ile rzeczy mi umyka. jak wpadnie mi do głowy coś fajnego, to w mojej głowie szybko pojawia się już potrzeba, myśl: „leć, leć, szybko leć to zapisać!”. i jak tego nie zrobię w ciągu kilku minut… to potem tylko pamiętam, źe myślałem o czymś fajnym. z drugiej strony, często jak przeglądam mój dziennik, to znajduję tam rzeczy, które już dawno zapomniałem. najlepszym przykładem są tu sny, jak sobie przeczytam ostatnich 5-6, to okazuje się, że pamiętam może połowę z nich. nie mówiąc już o takich sprzed kilku miesięcy – te już rzadko zostają w mojej głowie. gdybym nie pisał o tym w dzienniku, nawet bym nie wiedziałem, że o tym zapomniałem.

  • 📗 dzienniki, wpis z 23 grudnia 2022 roku

    Wpis w 📗 dziennikach, który na dzisiaj wybrałem, przypomina mi, jak prowadzenie dziennika pozwala zauważać to, co w codziennym biegu łatwo przegapić. Kiedy wracam do takich chwil, jak poranne myśli po intensywnych snach, dostrzegam, że to właśnie te momenty tworzą obraz mojego samopoczucia. Dziennik daje mi przestrzeń, żeby przeanalizować, co dzieje się w mojej głowie – czy czuję się spokojny, czy może coś wciąż wymaga uporządkowania. Dzięki temu nawet senne przygody nabierają sensu, a ja lepiej rozumiem siebie i to, co mi naprawdę potrzebne.

    wpis z 29 grudnia 2022

    Sny to taka fajna rzecz, choć czasem są męczące, to zazwyczaj są przygodami, które przeżywam w nocy. Wstaję wtedy taki podekscytowany, lekko zmęczony – lubię ten stan 🙂 Sny świadczą też chyba o stanie mojego umysłu, więc są odpowiednie tylko dla kogoś, kto jako tako sobie ze sobą radzi i dał radę uporządkować swoje sprawy. tak?

  • 📗 dzienniki, wpis z 12 lipca 2024 roku

    W dzisiejszych 📗 dziennikach dzielę się refleksją nad mijającymi wakacjami. Minęło pół miesiąca, a ja na, pierwszy rzut oka, nie zrobiłem za wiele. Po chwili jednak dochodzę do wniosku, że to, co działo się w tym czasie, ma dla mnie większą wartość, niż mogłoby się wydawać. Dostrzegam postęp, nawet jeśli nie jest on dramatyczny, a to daje mi satysfakcję i przekonanie, że jestem na właściwej drodze.

    12 lipca 2024

    mijają dwa tygodnie moich wakacji. nie zrobiłem nic szczególnego. nie wyjechałem, niewiele zmieniłem. czy żałuję? z jednej strony trochę tak, ale z drugiej… dlaczego miałbym żałować? idę moimi małymi kroczkami do celu, poprawiam to, co chcę w życiu poprawiać. nie są to kroki milowe – choć te małe czasem i takie się wydają dla mnie – to jednak cieszę się, źe jestem na właściwej drodze. postęp – to zdecydowanie co jest widoczne. i to mnie cieszy.

    Wartość, jaką wynoszę z tego wpisu, to umiejętność doceniania małych kroków i procesów, które w codziennym biegu mogą łatwo zostać przeoczone. Choć nie było wielkich osiągnięć, to jestem bliżej osiągnięcia moich celów niż przed dwoma tygodniami. To przypomnienie, że nie zawsze muszę mierzyć się z ogromnymi wyzwaniami, aby uzyskać postęp – czasem wystarczą małe, konsekwentne działania. A tak naprawdę, to te małe kroczki są cenniejsze, niż rewolucje, które zdarza mi się sobie fundować.

    Prowadzenie dziennika daje mi przestrzeń, by dostrzec subtelne zmiany i przypomnieć sobie, że nawet małe kroki mają ogromną moc. To narzędzie nie tylko do śledzenia postępu, ale też do nauki akceptacji mojego własnego tempa.