Dzień dobry! Niby czwartek, ale trochę jak sobota – wszyscy w domu, nikt u nas nie wychodzi do pracy czy do szkoły… zwariować można 🙂 Na szczęście u nas w domu tylko ja wstaję tak rano – mam więc trochę spokoju, i mogę bez żadnych przeszkód napisać Ci o tym, co mi dzisiaj po głowie chodzi…
A jest to dzień szpinaku! Wspaniałego i przepysznego koszmaru każdego dziecka. Choć powiem szczerze, że nie przypominam sobie, aby któraś z moich córek kiedykolwiek mówiła mi, że u niej w przedszkolu czy w szkole pojawił się na obiad szpinak. A szkoda! Czyżby przestali już torturować dzieci tą zmieloną, zieloną papką? Gdy ja chodziłem do przedszkola, to szpinak był serwowany na obiad przynajmniej raz w miesiącu. Z całej naszej grupy lubiłem go tylko ja i Adam B. Pamiętam dwie osoby z przedszkola: Łukasza – mojego najlepszego kumpla z tamtych lat, oraz właśnie Adama, który zapadł mi w pamięć właśnie ze względu na to iż tak jak ja lubił jeść szpinak. Tak, obydwaj byliśmy dziwakami! Ale Adam, jako jedyny przedszkolak, wylizywali też po obiedzie cały swój talerz, czym rozbawiał zawsze naszą grupę i wprawiał w złość Panie przedszkolanki. Dzięki temu ja z moją szpinakową pasją stawałem się w oczach kolegów już trochę bardziej normalny. Nie mam wielu wspomnień z przedszkola, ale te co mi zostały uwielbiam i pielęgnuję!
Ale wracając do szpinaku. O zaletach tego bogatego w witaminy symbolu zdrowia i siły mógłbym pisać bardzo długo. Ale tego nie zrobię. Bo dzisiejszy dzień sprawił, że posmutniałem… Ten dzień przypomniał mi po raz kolejny, jak bardzo zmieniło się nasze życie w ostatnim czasie. Jest czwartek – a to oznacza, że wczoraj powinien być u mnie w Grodzisku targ. A w mojej kuchni powinny leżeć przepyszne owoce i warzywa, w tym właśnie szpinak. Niestety. Tego wszystkiego po prostu już nie ma – wirus nam to zabrał. Mam tylko nadzieję, że za rok ten dzień będę mógł świętować w zupełnie inny sposób. Wiem, że wiele jest w moich rękach – wystarczy, że przez jakiś czas będę siedział w domu i nie marudził na sytuację. Trzeba się DOSTOSOWAĆ! 🙂 Moje angielskie słowo dnia na dzisiaj to właśnie adjustment.
A co słychać u Was? Miłego dnia!