Kategoria: podcasty

  • 🌱 morning pages – Autopilot

    Dzisiejsza lekcja medytacji uświadomiła mi jedną, ciekawą rzecz: tak często działamy w trybie autopilota.

    Wsiadamy do samochodu i wyłączamy myślenie, jemy bez smakowania, pracujemy bez automatycznie. Tak często pomijamy uważność, robimy rzeczy bez żadnego sensu, tylko dlatego, że tak wcześniej robiliśmy. Ile z takich nawyków warto przeanalizować a potem eliminować? Byliśmy ostatnio z wizytą u znajomych, a gdy tylko weszliśmy do ich domu, oni pierwsze co zrobili, to włączyli telewizor. Tak po prostu, taki nawyk. Nikt z nas nawet na niego nie zerkał, przez cały czas nie byliśmy nawet w tym samym pokoju co ten telewizor. Nie było to przecież nic złego, ot taki niewinny nawyk. Warto?

  • 🌱 morning pages – łatwe rzeczy

    Tak łatwo jest czegoś nie zrobić. Na przykład nie wstać rano, albo nie przykładać się do pracy.

    Łatwo też jest nie napisać w pamiętniku, czy nie wypić szklanki wody z rana. A gdy raz już uda się czegoś nie zrobić, to potem drugi raz jest dużo łatwiej. A z czasem łatwo jest zapomnieć o tych wszystkich rzeczach, które jeszcze wczoraj wydawały się być tak ważne. I tu kłania się motywacja. Jeżeli zaczynasz coś robić z właściwych powodów, to szybko zatęsknisz za tą właściwą drogą. Motywacja też sprawi, że powrócisz do tych upierdliwych nawyków, to ona spowoduje, że znowu dasz radę. Oczywiście do czasu, kiedy znowu odpuścisz. A wtedy motywacja przyda się ponownie.

  • 🌱 morning pages – Odpuszczanie

    Już od samego rana człowiek szuka tylko wymówek, aby nie robić tego co właściwe i zająć się tym, co banalne, szybkie, niezdrowe, wygodne.

    Aby dawać radę, muszę sobie ciągle przypominać o tym co ważne i dlaczego właściwie chcę to robić. Wstaję rano i patrzę na iPhone’a, aby przypomniał mi co teraz – jakby to było takie trudne do zapamiętania: woda, mycie, ubranie, joga, medytacja, zadania… A nawet jak już dowiem się co mam robić, to i tak tylko kombinuję jak by tu by tego nie zrobić. A, bo za wcześnie wstałem, to mogę odpuścić jedno, jest zimno, to odpuszczam drugie, dzieci śpią niespokojnie, to odpuszczam trzecie – aby ich nie obudzić oczywiście, tak jakby na co dzień się budziły… I tak potem kończę dzień z jednym tylko nawykiem odznaczonym w mojej aplikacji do ich śledzenia: odpuszczanie.

  • 🌱 morning pages – maraton

    Znam wiele osób, które robiąc cokolwiek nowego, oczekują natychmiastowych efektów. Ja sam taki byłem.

    Nawet tworząc bloga, po cichu spodziewałem się szybkiego sukcesu. Oczywiście tak się nie stało. Na wszystko potrzeba czasu, niektórych rzeczy po prostu nie da się przyspieszyć i, co ważniejsze, nie powinniśmy nawet próbować. To najczęściej droga do naszego celu sprawia, że jesteśmy na niego gotowi. Życie to maraton a nie sprint. A podczas maratonu nie da się oszukać. Trzeba być za to przygotowanym, skupionym i z rozwagą pokonywać kolejne przeszkody. Stawiając pierwszy, i każdy kolejny krok, trzeba pamiętać, że nie jest on ostatni i musimy mieć siłę na kolejne ich tysiące.

  • 🌱 morning pages – poligon złości

    Życie z ludźmi to taki poligon złości. Co chwilę ktoś robi coś, co może wyprowadzić nas z równowagi.

    Albo może warto odwrócić to rozumowanie: co chwilę wyprowadzamy się z równowagi widząc coś, co nie jest robione po naszej myśli. Ja dodaję sobie zazwyczaj w takiej sytuacji takie stwierdzenie wzmacniające tą paranoje: „Jak można?!”. Potrafi to skutecznie spotęgować gniew i frustrację. Ale te dwa słowa klucze uruchamiają we mnie jednocześnie mechanizm, dzięki któremu zatrzymuję się i mogę przez chwilę pomyśleć: czy faktycznie chcę się zdenerwować na tą sytuację? Czy na prawdę uważam, że ktoś zrobił to złośliwie? A może przez nieuwagę? Albo z niewiedzy? I złość mija.

  • 🌱 morning pages – 01 04 2019

    A więc mamy kwiecień. Nowy miesiąc, nowy kwartał, nowe wyzwania, nowe zagrożenia, nowe postanowienia i decyzje.

    Jest to również dobry czas, aby usiąść na chwilę i pomysleć, co było nie tak w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku. Będzie to dla mnie taki wstęp do planowania 12-tygodniowego, które chciałbym razem z tym kwartałem rozpocząć. Zaczynam więc od rozliczenia się z błędami i porażkami, a niestety jedną z największych moich porażek z ostatniego okresu okazuje się być planowanie każdego kolejnego dnia. Coś, co było jednym z głównych celów na początek 2019 roku, okazało się być moją największą porażką. Wraz z pierwszym kwietnia wprowadziłem więc znaczącą zmianę w tym temacie i zaczynam badać efekty.

  • 🌱 morning pages – barometr

    Mój poranny, znienawidzony prysznic, to jednoczenie taki mój barometr.

    Każdego dnia rano, gdy na iPhonie wyskakuje mi powiadomienie: „Kolego, czas na prysznic”, decyduję, jaki będzie mój dzień. Już na etapie tej pierwszej decyzji ustalam, czy danego dnia będę dawał radę, czy raczej sobie odpuszczał. Ta jedna decyzja organizuje cały mój dzień. A od kiedy uświadomiłem sobie jej wagę, o wiele łatwiej mi jest nie odpuszczać i wchodzić do wody. Choć najczęściej mi się nie chce. Ale to normalne… ludzkie… nikomu się nie chce, ale tylko nieliczni dają radę. A warto się postarać. Jeżeli już z samego rana podejmiesz tą decyzję, że Ci się chce, to później jest dużo łatwiej również nie odpuszczać.

  • 🌱 morning pages – 17 03 2019

    Jak pogodzić dom i pracę? I co to właściwie znaczy?

    Zastanawiam się czasami, czy mój rodzaj pracy, i fakt, że pracuję w domu, mi to ułatwia czy wręcz przeciwnie. Z jednej strony mam fajnie, bo zawsze jestem w domu a mój styl pracy pozwala mi łączyć obowiązki domowe z tymi w pracy. Jednak z drugiej strony nie mogę w pełni rozdzielić domu i pracy. Zawsze, gdy pracuję, jestem też w domu, a i zawsze gdy zajmuję się domem, jestem w pracy. Na ogół umiem to pogodzić, ale czasem taka zależność przeszkadza. Ran na dłuższy czas myślę sobie, że fajnie by było wychodzić do biura co dzień i nie myśleć o domu. Ale ta myśl szybko mija, w końcu mam i tak fajne życie 🙂

  • 🌱 morning pages – 16 03 2019

    Gdy przypomnę sobie swoje życie sprzed 3 lat (tak, to już 3 lata!), to aż mnie ciarki przechodzą…

  • 🌱 morning pages – 14 03 2019

    Jest taka rzecz, która jako jedyna w życiu przynosi mi ZAWSZE coś pozytywnego.

    Właściwie, nie jest to rzecz, tylko czynność. A może stan? W każdym razie, jeżeli jest odpowiednio przemyślana, przygotowana i wykonana, zawsze przynosi coś dobrego. Choć bardzo często bronimy się przed nią rękami i nogami, to bez niej tkwilibyśmy dalej w epoce kamienia łupanego. Mało kto jest na nią gotowy, mało kto jej pragnie. Mało kto też wie, jak wielkim uzależnieniem potrafi być. Jest jak najlepszy nałóg, najciekawsza niespodzianka, a zarazem lekarstwo na wszelkie zło, niepowodzenia i zły humor. Może być drogą do rozwoju, ale może też doprowadzić do upadku. To ZMIANA.