🗞️ co słychać? – październik 2024
Nie wiem którego dnia i o której godzinie przeczytasz ten list, u mnie jest w tej chwili sobota, 5:57, w słuchawkach leci spokojna muzyka z mojej ulubionej playlisty do pisania (nazywa się: reading harry potter ⚡️), a ja siedzę sobie i piszę. Idealny poranek.
Czas na garść informacji, nowości i ciekawostek z ostatnich kilku tygodni!
na emeryturze to będę czytał
Temat emerytury ostatnio coraz częściej pojawia się wokół mnie. Moja mama od jakiegoś czasu już się cieszy swoją, mój tata właśnie się do niej przygotowuje, Pani Ula, z którą czasem mam okazję pracować, odlicza już poniedziałki do swojej, jest jeszcze kilka osób z mojego otoczenia, które są całkiem blisko przejścia na tę spokojną (?), złotą (?), wyczekaną część życia. Choć do mojej emerytury jeszcze bardzo, bardzo (bardzo!) daleko, to zacząłem sobie ostatnio rozmyślać o tym, jak u mnie mogłaby ona wyglądać. Wymyśliłem sobie (i podzieliłem się we wpisie na 𝕏), że chciałbym jeden dzień w tygodniu mieć o taki:
- wstaję rano
- parzę kawę
- piszę
- jem śniadanie
- wychodzę z domu i idę na długi spacer
- idę do kawiarni, zamawiam ulubioną kawę (albo inny napój – zakładam, że mogę już nie pijać kawy)
- przez dwie-trzy godziny czytam książkę popijając kawę (tak, wiem, będzie zimna – lubię taką!
- wracam długim spacerkiem do domu
- jem kolejny posiłek
- znowu piszę
- znowu czytam
- idę spać
Fajny dzień? Pewnie każdy ma swoją wizję tego, co „fajne”. Ja zawsze wpadam w zazdrość, gdy widzę w kawiarni kogoś, kto siedzi sobie z filiżanką kawy i czyta książkę. Kojarzy mi się to z wielkim spokojem i opanowaniem codzienności. Chcę takiego spokoju na emeryturze. I po chwili zaczynam się zastanawiać… dlaczego właściwie mam czekać tyle lat? Co stoi na przeszkodzie temu, żebym już teraz wygospodarował jeden dzień – nie musi być w tygodniu, może być raz na miesiąc – na realizację takiego właśnie planu? Mam nadzieję, że w następnym „co słychać” będę mogł opowiedzieć, że mi się udało.
nowe wpisy w 📗 dziennikach
Czy wiesz, że moje ostatnie zmiany na blogu spowodowały, że aby czytać moje 📗 dzienniki, nie musisz już należeć do płatnego planu na moim blogu? Ba, nie musisz należeć do żadnego planu, bo i wszystkie zlikwidowałem. Śmiało więc wchodź i czytaj najnowsze (jak i wszystkie archiwalne!) artykuły z 📗 dzienników, spieszę z opisem najnowszych:
Poranki to wyjątkowa, spokojna porze dnia. Słońce dopiero zaczyna pojawiać się na horyzoncie, w powietrzu unosi się zapowiedź nadchodzących wyzwań. Dla mnie poranki to czas na zebranie myśli, refleksje, tworzenie i planowanie. W 📗 dziennikach opowiadam o mojej porannej rutynie i radości z tych wczesnych godzin.
Czasem jeden moment, spotkanie czy decyzja mogą przewrócić wszystko do góry nogami. Sprawić by dzień stał się na nowo… fajny. To właśnie o tym opowiadam w kolejnym wpisie. Zdarzenia, które zdają się niepozorne, mogą mieć duże znaczenie.
Kolejny wpis to moja refleksja nad wyborem spędzenia czasu w ciszy i skupieniu, zamiast poddawania się emocjom towarzyszącym Mistrzostwom Europy w piłce nożnej (wcześniej takie imprezy sportowe zawsze oglądałem). Porównuję intensywność emocji z finałów do własnej potrzeby pisania i wyciszenia. Pisanie w takich momentach staje się dla mnie osobistym „finałem”, dającym poczucie spokoju i spełnienia.
Ostatnie 📗 dzienniki to wpis, w którym pokazuję, jak mierzę się z własnymi oczekiwaniami i pragnieniami, które towarzyszą mi w prowadzeniu bloga. Minął rok od momentu, w którym postanowiłem przekształcić fajne.life w coś nowego. Rzeczywistość okazała się bardziej wymagająca, niż początkowo sądziłem. A może nie rzeczywistość jest inna, ale ja? Zadaję więc sobie kilka ważnych pytań i szukam na nie odpowiedzi. W tej refleksji odkrywam, że połączenie bloga i produktu w jedną całość nie przynosi mi satysfakcji, jakiej się spodziewałem, co daje początek zmianom…
W ostatnim miesiącu nie zabrakło również na moim blogu kilku innych artykułów. Oto co ciekawego się pojawiło:
kosmos, herbata i trochę humoru
Okazuje się, że 3/4 uczestników slap fightingu kończy „walkę” z objawami wstrząsu mózgu. Jak to w ogóle można oglądać? …nazywać sportem? …brać w tym udział? Jako bloger próbuję promować coś, co nazywam fajnym życiem, a takie widowiska to dla mnie osobisty policzek dla idei zdrowia, jak i rozsądku. To nie jest zabawa, sport, rywalizacja, czy nawet walka. To zwykłe okładanie się po mordzie. Dla show, pieniędzy, rozgłosu…? Jestem oficjalnie i szczerze oburzony.
Sam nigdy nie poleciałbym w kosmos, ale plany Elona Muska – związane z podbojem Marsa – robią na mnie MEGA wrażenie. Choć jest on kontrowersyjną postacią, to ciężko odmówić mu przeogromnej wyobraźni i umiejętności spełniania dużych marzeń. Trzymam kciuki. A ja… jestem fanem tych, którzy spełniają marzenia. Swoje marzenia.
Paliłeś, paliłaś kiedyś fajkę wodną? Ja raz, jakoś ze sto lat temu. Nigdy nie zrozumiałem tego… „fenomenu”? ps. Nie pal.
Jedna filiżanka parzonej kawy zawiera ok. 100 mg kofeiny, podobna objętość czarnej herbaty – niecałe 50 mg. No słabo :/
nominacja do „Kursorów Roku 2024”!!
Mam newsa! Mój blog został nominowany w konkursie „Kursory Roku 2024” w kategorii Blog Roku! To ogromne wyróżnienie, zwłaszcza że konkurencja jest naprawdę mocna. Szczerze mówiąc, nie liczę na wygraną, szczególnie że głosowanie trwa bardzo krótko – tylko do najbliższego wtorku. Jednak liczą się głosy czytelników! Więc i Twój! Jeśli masz ochotę, możesz oddać na mojego bloga jeden głos każdego dnia – jeden dzisiaj, jeden jutro, jeden w poniedziałek i ostatni we wtorek.
Czy zasłużyłem aż na cztery Twoje głosy? A może chociaż na jeden? Za każdy serdecznie dziękuję! Możesz to zrobić tutaj:
Jest to również świetna okazja, aby poznać inne ciekawe blogi, które zostały nominowane – po zagłosowaniu na mój blog, warto przejrzeć inne blogi i kategorie!
nowa fajna muzyka
Muzyka zawsze towarzyszy mojemu pisaniu, ćwiczeniom i innym codziennym rytuałom. W moim kąciku muzycznym czeka już na Ciebie nową playlista ze Spotify, która, mam nadzieję, wprowadzi Cię w nastrój do refleksji, pracy i relaksu. Z pewnością zauważysz, że odświeżony wygląd bloga miał wpływ na nową okładkę do playlisty. Daj znać, co myślisz!
wielki projekt: „powrót do korzeni”
Końcówka roku sprzyja zmianom. U mnie rozpoczął się ogromny projekt, który nazwałem „powrót do korzeni”. Obejmuje on nie tylko odświeżenie bloga (o czym już mogłeś, mogłaś przeczytać), ale i inne obszary mojego życia. System produktywności, narzędzia, codzienne nawyki… staram się przepuszczać przez ten nowy filtr różne elementy mojego życia. Na razie przynosi mi to ogrom spokoju i radości. Chcesz poczytać o tym trochę więcej? Daj znać.
koniec z kebabami
Napiszę wprost: rzuciłem kebaby. To taki kolejny element w mojej walce o lepsze, dłuższe życie. Tak, „walce” – w kontekście jedzenia niestety muszę mówić o walce, nie o zwykłej „drodze”. Trochę jak kiedyś z papierosami…
Zacząłem tworzyć na blogu specjalną podstronę, na której spisuję z czym już sobie w życiu poradziłem, z czym aktualnie walczę, oraz co przede mną. Nie wrzucam jeszcze nigdzie linków do tej zakładki, ponieważ nie jest skończona, ale z Tobą mogę się nią podzielić:
wspaniała aplikacja (Ten) Percent – darmowy dostęp na rok!
Jeżeli czytałeś, czytałaś (dość już stary) wpis na blogu dotyczący mojej drogi do medytacji, to z pewnością znasz aplikację Happier (wcześniej nazywała się Ten Percent). Jest to wspaniałe narzędzie wspomagające rozwój osobisty i medytację. Pełny dostęp do aplikacji jest dość drogi, bo kosztuje 100$ rocznie (50$ w okresach promocyjnych). Z ogromną przyjemnością donoszę więc, że dla nowych użytkowników została przygotowana promocja: pierwszy rok za darmo! Jeżeli język angielski nie jest dla Ciebie przeszkodą, musisz spróbować aplikacji Happier! Mnie ogromnie pomogła (szczególnie polecam w niej kursy: The Dalai Lama Guide to Happines oraz Meditation for Skeptics). Link do założenia bezpłatnego konta poniżej.
możesz do mnie napisać – pomogę
W ostatnim liście do Ciebie napisałem, że od teraz będziesz dostawać tylko niektóre listy z mojego bloga na skrzynkę e-mail – chyba że zmienisz ustawienia otrzymywania wiadomości – jeżeli tylko chcesz otrzymywać info o wszystkich wpisach.
Z automatu zostałeś, zostałaś przypisany, przypisana do listy osób, które otrzyma mailem moje comiesięczne podsumowania (co słychać?) oraz wybrane artykuły. Możesz jednak rozszerzyć to, by dodatkowo otrzymywać artykuły z 📗 dzienników, albo i wszystkie publikowane przeze mnie artykuły. Ustawić rodzaj wpisów, które będą wpadały na Twoją skrzynkę mailową, możesz na moim blogu (o tutaj) – musisz tylko podać swój adres e-mail i wyskoczą Ci opcje możliwych do otrzymywania maili.
Część z Was poradziła sobie z tą zmianą (fajnie, że chcecie czytać! 🙂), ale niektórzy napisali do mnie, że nie bardzo wiecie „co i jak”, ale chcielibyście otrzymywać wszystkie wpisy, albo przynajmniej moje 📗 dzienniki. Więc informuję, podpowiadam i przypominam że zawsze możesz do mnie napisać – wystarczy, że odpowiesz na tego maila – a ja zmienię rodzaj listów, jakie otrzymujesz ode mnie, na taki, jaki sobie zażyczysz. Napisz, pomogę, pozmieniam.
pytanie do Ciebie – o problemy
Gdy opowiadasz komuś o problemie, z którym się mierzysz, męczysz, możesz oczekiwać od tej drugiej osoby jednej z kilku reakcji, np.:
- współczucia
- wsparcia
- podziwu
- obojętności
- wyśmiania
- braku wiary (w to, że Ci się uda)
- …
co jeszcze? Którą reakcję najbardziej lubisz (pomaga w osiągnięciu celu)? Którą najmniej (sprawia, że rezygnujesz)? Odpiszesz? …na tego maila? Zbieram odpowiedzi na te pytania.
z mojego twittera, 𝕏
uwielbiam oglądać efekty ćwiczeń, treningów na siłowni, czy sali tanecznej. kocham to, że z każdym tygodniem sięgam centymetr dalej, jestem centymetr wyżej, potrafię 5 sek. dłużej. wspaniała rzecz.
w-s-p-a-n-i-a-ł-a.
nie przeszkadza mi nawet to, że postęp jest powolny a droga bardzo długa.
ale kurde… trzeba się nieźle namęczyć, ciągle przełamywać, motywować, przekonywać… a czasem i pocierpieć.
jednak w te trudniejsze dni, kolejne małe zwycięstwo smakuje najlepiej 🥰
nie poddawajcie się.
do usłyszenia i zobaczenia
Rozrosły się w tym miesiącu moje „co słychać?” – ale i mialem sporo do przekazania. Wolisz, gdy piszę dłuższe, czy krótsze wiadomości? A tematyka odpowiada temu, czego szukałeś, szukałaś początkowo na moim blogu? Pod każdym listem, jaki ode mnie otrzymujesz, są linki do zostawienia oceny danego wpisu (kciuk w gorę, kciuk w dół albo komentarz) – zachęcam do korzystania z tych opcji, właśnie po to one są 🙂. Widzimy się za tydzień lub dwa? A może już jutro? Fajnego tygodnia, cześć.
ps. fajne życie to… moment, kiedy odkrywasz coś, czego nie widziałeś wcześniej.