Życie jest jak...
Ludzie od wieków zadają sobie przeróżne pytania na temat życia, jego celu, sensu… I choć ludzkość ma już za sobą tak długą historię, nikomu nie udało się udzielić na nie jednoznacznej odpowiedzi. To nasze życie… do czego ono nie było już porównywane? Wystarczy spędzić kilka minut w Googlu, by znaleźć setki sentencji, które spokojnie wystarczą na dziesiątki minut czytania, a i kolejne wiele godzin przemyśleń. Albert Einstein porównał kiedyś życie do jazdy na rowerze, podpowiadał, że aby utrzymać równowagę, musisz być w ciągłym ruchu, Marlan Coben porównywała je do rzeki, przypominając, że gdy zmieniamy kierunek, jesteśmy odpowiedzialni za to, dokąd pójdzie. Życie było już lustrem (które przecież samo się do Ciebie nie uśmiechnie), książką (której nie powinieneś zamykać, gdy dzieje się coś złego, a jedynie przewracać stronę), a nawet włosami (które zawsze układają się nie tak jak chcemy). Nie mogę też pominąć tak znanego z Foresta Gumpa porównania życia do pudełka czekoladek (w którym to nigdy nie wiesz, na co trafisz).
Jest jakaś wielka magia w takich porównaniach. Często, gdy na nie trafiamy, wpadamy w chwilę zadumy, by następnie kiwnąć głową z przekonaniem i przyznać rację autorowi. Tak naprawdę każdy taki cytat, każde porównanie, w jakimś stopniu pasuje do tego, co nas otacza, każde z tych słów czegoś nas uczy o codzienności, pomaga nam przejść przez jakiś problem. Przekładamy w końcu coś tak skomplikowanego i niepojętego jak życie, na bardzo proste, codzienne sprawy, rzeczy, czynności, na coś, z czym sobie już poradziliśmy, na coś, co łatwiej nam zrozumieć. Kto z nas nie walczył kiedyś z nieukładającymi się włosami? Kto nie trzymał w ręku książki? Nie był zaskoczony smakiem czekoladki z bombonierki. Każdy ma to za sobą, każdy przez to przeszedł. Więc hipoteza, że z życiem jest dokładnie tak samo – jest dla nas jak wybawienie, jak rozwiązanie bardzo skomplikowanej zagadki matematycznej, do którego do tej pory dostęp mieli jedynie studenci czwartego roku Politechniki Warszawskiej. Choć podświadomie czujemy, że nie wszystko jest tak aż proste, jak w tych porównaniach jest to pokazane, to jednak patrzymy z nadzieją, że jednak ktoś przed chwilą uchylił przed nami rąbka jakiejś wielkiej tajemnicy.
Nie raz i mnie przydarzyło się tworzyć te wielkie porównywania. Patrzyłem na proste sytuacje z codzienności i przekładałem je na coś tak wielkiego, jak życie. Lubię takie analogie, dodają sił, odwagi. Fajnie jest pomyśleć, że moja ziemska wędrówka jest niczym więcej, niż spacerem przez wesołe miasteczko, podczas której wybieramy atrakcje, które nas interesują. Dobrze jest móc czasem usprawiedliwić się przed samym sobą, wiedząc, że życie to nic więcej, jak gotowanie, gdzie każdy z nas ma do dyspozycji ten sam przepis, ale i każdemu z nas wychodzi trochę inna potrawa.
Fajnie jest poczytać mądrości innych, jeszcze fajniej stworzyć dla siebie kilka własnych. I póki prowadzi nas to w odpowiednie miejsca – warto to robić, jedno i drugie.