Wszystko jest *jakieś*

Lubię nadawać imiona rzeczom, które mnie otaczają, dzięki temu, rzeczy te nabierają większego sensu, znaczenia, stają się prawdziwe, prawdziwie moje, zyskują osobowość, stają się jakieś. Jest to mój ulubiony rodzaj personalizacji, a przy okazji sposób na lekkie rozweselenie codzienności.

Jeżeli choć trochę lubisz i znasz „Przyjaciół”, to być może pamiętasz odcinek, w którym Rachel odkrywa, że zarówno fotel Joey’a, jak i jego kanapa mają nadane swoje własne imiona (Steve the TV i Rosita) – raz obejrzane, nie da się zapomnieć. Bardzo mi się spodobała taka koncepcja i myślę, że fantazja Joey’a (tak, wiem, scenarzystów) miała na mnie całkiem spory wpływ.

Ten wpis dostępny jest w darmowym planie – 🐦 wróbelek

Dołącz za darmo, aby uzyskać dostęp do wszystkich bezpłatnych wpisów.
Udało Ci się zapisać do planu: fajne.life
Wspaniale! Dokończ rejestrację, by uzyskać pełny dostęp do wpisów.
Błąd! Nie udało się zalogować. Nieprawidłowy link.
Witaj poniwnie! Udało Ci się zalogować.
Błąd! Nie udało się zalogować. Spróbuj ponownie.
Wspaniale! Twoje konto jest w pełni aktywne, masz już dostęp do wpisów z Twojego planu.
Błąd! Nie udało się dokonać płatności.
Wspaniale! Twoje dane do platności zostały uaktualnione.
Błąd! Nie udało się uaktualnić danych do płatności.