Małpie nawyki
Studiując, jak co rano, kolejną serię mądrości w 10 Percent Happier, trafiłem na mini kurs o nawykach. Jedna z lekcji uświadomiła mi bardzo ważną rzecz: w budowaniu dobrych nawyków i pozbywaniu się tych złych, najważniejsze jest nie to co robisz, ale dlaczego. Przestawienie się na tą drobną zmianę może okazać się kluczowe w osiągnięciu celu – jakim jest nasz nawyk. Przykład? Wszyscy lubimy chipsy, prawda? W ich jedzeniu nie ma nic złego (choć wiadomo, że daleko im do witamin 🙂), pod warunkiem, że robimy to z właściwych powodów. Jeżeli jednym z nich jest stres w pracy, zmęczenie, głód i sięgamy po nie w krytycznych momentach szukając dodatkowej energii, przerwania monotonii czy wsparcia – budujemy zły nawyk, który z pewnością do niczego pozytywnego nie zaprowadzi. Jeżeli jednak paczka chipsów uprzyjemnia jedynie wieczór przy filmie i sięgamy po nie świadomie – wtedy nie będziemy budować niewłaściwych przyzwyczajeń. Innym fajnym przykładem może lampka wina, czy kufel piwa. Jeżeli towarzyszą nam, gdy jesteśmy w gronie znajomych i wspólnie się bawimy – ma to jakiś sens. Gdy jednak stają się one elementem wieczornej rutyny, albo lekarstwem na codzienne smutki, sposobem na rozładowanie stresu – sam chyba rozumiesz….
I tu pojawia się ładne słowo: intencjonalnie. Tak właśnie powinnismy postępować. A w momentach słabości, gdy blisko do zrobienia czegoś niewłaściwego – przydaje się głęboki oddech: jeden, drugi, być może minuta medytacji, i wtedy najczęściej wraca rozum, pokonując małpie nawyki.